Gdyby miasto zdecydowało się kosić trawę rzadziej niż obecnie, w miejscu trawników powstawałyby miejskie łąki. To obszary, gdzie roślinność może się swobodnie rozwijać i wzbogacać o nowe gatunki. Jak postulują aktywistki i aktywiści z Poznania, trzeba zacząć doceniać obszary zielone i pozostawiać je bez użytkowania, to znaczy zaprzestać ich częstego koszenia. Dzięki temu nastąpi zmniejszenie wpływu miasta na zmiany klimatyczne i złagodzenie ich negatywnych efektów, zwiększenie retencji wody, złagodzenie efektu miejskiej wyspy ciepła, zwiększenie różnorodności biologicznej i polepszenie jakości terenów zieleni miejskiej. Czasem niełatwo jest zrozumieć, dlaczego ma to tak wielkie znaczenie, tym bardziej że mieszkanki i mieszkańcy miasta przyzwyczaili się do krótko przyciętych trawników, dlatego warto posłuchać biolożek i ekologów.