„Aaaaaaaby… okazyjnie uchwycić istotę malarstwa Radka Szlagi, trzeba cofnąć się do początków. Oto ciemnawa, lodowcowa epoka, na moment przed świtem cywilizacji. Jesteśmy w jaskiniach… Malarze są pierwotni, a może nawet prymitywni. Ówczesny malarz to troglodyta, „archetypiczny autor nie skażony modernistycznymi ideami”.
Troglodyci występują w malarskim teatrze Radka Szlagi. Jest to teatr trochę uliczny, trochę comedia dell’arte, czasem scena przedstawień kukiełkowych, innym razem scena narodowa, sztuczna opera (żebracza) lub globalny teatr działań wojennych; cyrk miesza się z barokowym misterium; wystawiana jest zarówno klasyka, jak i adaptacje telewizyjne oraz literatura faktu. Dekoracje zmieniają się jak w kalejdoskopie; zagrać mogą wszyscy.
Wracając do troglodytów Szlagi: bywają postaciami z obrazów, ale zdarza im się „wychodzić z ram”; wówczas materializują się w postaci rzeźb, jak w instalacji „Symulacje” (2009). Figurki jaskiniowców przypominają tu wielkością i aparycją zwyrodniałych krasnali o odpychającej powierzchowności. To dzieła „rzeźby naiwnej”, przykłady miejskiego folkloru, wykonane ze śmieciowych, poślednich materiałów: płyta pilśniowa, sklejka, masa solna, papier, plastelina, pianka montażowa, pończocha. Rzeźbki mają w sobie coś z brzydkich, pokracznych światków” - fragment tekstu Stacha Szabłowskiego