"24 maja 2022 roku, o godzinie 12 w południe Jarosław Kozłowski wszedł do budynku Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu. Nie byłoby w tym zdaniu niczego niezwykłego, gdyby nie fakt, że budynek przy Starym Rynku w niczym nie przypominał już tego, który znany był mieszkańcom miasta od początku lat 60. ubiegłego wieku. W tym momencie została już tylko pusta skorupa, forma odarta z wszelkich atrybutów funkcji. Na parterze w miejscu zdjętej posadzki widać było piasek, zamiast okien w ścianach świeciły wielkie dziury, w głównej sali ekspozycyjnej przez otwór po zdjętym dachu prześwitywało niebo i do środka zaglądała ratuszowa wieża. To moment w historii budynku wyjątkowy, przejście przez totalną transformację architektoniczną nadało mu na krótki
czas status surowej ruiny, odsłoniło jednocześnie w pełni jego modernistyczną racjonalność. W takim opustoszałym miejscu Kozłowski dokonał swojej artystycznej interwencji. Jego akcji jako jedyny widz towarzyszył fotograf Jerzy Sadowski. Zdjęcia są jedynym dowodem na to, że na ścianach galerii
artysta pozostawił swoje ślady. Dalsze prace remontowe przykryły rysunki Kozłowskiego, które niewidoczne, zostały ukryte w ścianach budynku na wiele lat. To ślad obecności artysty w „nie-galerii”, przestrzeni pozbawionej chwilowo swojej funkcji, ale nie historii. To dialog z materią pamięci, fundamentem, który przez lata fizycznie umożliwiał istnienie w tym miejscu pojawiających się przelotnie manifestacji sztuki. Akcja artysty, choć dyskretna i niewidoczna, stała się
trwałym i nieusuwalnym elementem tożsamości tej przestrzeni. Jest ona dziś widoczna tylko dzięki dokumentacji i interpretacji, dzięki tworzeniu kolejnych wersji opowieści o sztuce (...)"
Marek Wasilewski