Smakołyki (Angelika Markul/Elżbieta Jabłońska/ Barbara Pilch)
kuratorka: Zofia Starikiewicz
wernisaż: 1.10.2010, godz. 18.00
1.10. – 31.110.2010
Wystawa poddaje dyskusji tradycyjne schematy odbioru sztuki oparte na wzroku i słuchu. Oddziałuje na nasze zmysły przy pomocy różnych środków wyrazu – obiektów przestrzennych, zapachów, produktów spożywczych. Wystawa stanowi zaproszenie dla widzów do refleksji nad kulturowymi kontekstami zmysłowych doświadczeń. Doznania sensualne, odczuwane przy pomocy zmysłów smaku, węchu, dotyku, wymagają zaangażowania ciała, podczas gdy w przypadku wzroku i słuchu fizyczny kontakt z przedmiotem percepcji nie jest konieczny. To sprawiło, że w kulturze europejskiej od wieków wydają się one w większym stopniu abstrakcyjne i bardziej precyzyjne od innych związanych z cielesnością. Ugruntowana od starożytności tradycja, która preferuje umysł kosztem ciała, zdecydowała o statusie poszczególnych zmysłów. Ta hierarchia jest powszechna w zachodniej filozofii i religii, która wykluczyła smak z obszaru doświadczenia estetycznego. Mówi się co prawda o estetycznej przyjemności i delektowaniu się sztuką, lecz tylko w znaczeniu metaforycznym. Realne doświadczenie smakowania przynosi namacalnie odczuwaną, cielesną przyjemność, co – zdaniem różnych moralistów – jest podejrzane chociażby z tego powodu, że może łączyć się z nadmiernym pobłażaniem sobie. Nawet dziś, gdy współczesna kultura masowej konsumpcji, jak pisze Roman Kubicki w towarzyszącej wystawie książce, nie narzeka na niedobór przyjemności, uwodzi nas rzeczami i przeżyciami i wręcz nakazuje rozkosze.
Zaproszone do udziału w wystawie artystki: Elżbieta Jabłońska, Angelika Markul i Barbara Pilch przygotowały prace, które wymagają uruchomienia innych jeszcze poza wzrokiem zmysłów i mogą dostarczyć przyjemności odczuwanej na wielu poziomach. Każda z autorek inaczej zinterpretowała temat „smakołyki”.
Instalacje rzeźbiarskie Barbary Pilch tworzą nostalgiczną opowieść o przemijaniu, utracie dziecięcych ideałów i zawiedzionych uczuciach. Użyte przez nią smakołyki – przesypujący się cukier i wino ulegające podczas trwania pokazu fermentacji i wysychaniu, nie służą zaspokojeniu a podkreślają melancholijny charakter opowieści.
Angelika Markul proponuje widzom zdecydowanie mniej estetyczną, a znacznie bardziej zmysłową ucztę. Jej gigantyczna rzeźba wykonana została z białej czekolady i różowej waty cukrowej (zapraszamy do nadgryzania) i może być ziszczeniem pragnień Dyzia Marzyciela, który żałował, „że całe niebo nie jest z tortu czekoladowego – jaki piękny byłby wtedy świat!”. Ale i w tym wypadku beztroska radość łączy się z nostalgią. W przejście pomiędzy dwiema salami na piętrze galerii Angelika wbudowała pokój wypełniony smakowitym zapachem. Dla tych widzów, którzy dorastali w Polsce w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, wystarczy jedno pociągnięcie nosem i wszystko staje się jasne – to zapach gumy Donald, największego smakołyku tamtych czasów, egzotycznego produktu ze świata za żelazną kurtyną. Dzięki zapachowi możemy, niczym bohater książki W poszukiwaniu straconego czasu Marcela Prousta, przenieść się w przeszłość, chociaż w tym wypadku nie zawsze szczęśliwą.
Elżbieta Jabłońska kieruje uwagę na innego rodzaju smakołyki i odwołuje się do naszych codziennych przyzwyczajeń konsumenckich nastawionych na materialną, natychmiastową przyjemność, jaką dają tylko zakupy. Jedynie u nas dostępną w cenie biletu wstępu na wystawę! Oto na widzów, którzy przedostaną się przez zapachowy pokój Angeliki Markul do następnej sali galerii czeka, przygotowana przez artystkę konsumpcyjna uczta, o jakiej nie mogliśmy marzyć w latach siedemdziesiątych. Pół tony smakołyków – wysoko gatunkowej odzieży z której każdy może wyszukać coś dla siebie i zabrać do domu. Dzięki Elżbiecie, aby zrobić sobie szybko przyjemność, nie trzeba nawet wchodzić do Arsenału. W kilku punktach na Starym Rynku znaleźć można lizawki bogate w sole mineralne, mikroelementy i witaminy. Całość oblana mleczną czekoladą i rozmaitymi syropami. Palce lizać!
Oprócz licznych smakołyków, w ramach wystawy prezentowany jest także jeden rarytas. Opodal Bydgoszczy, w nieistniejącym już państwowym gospodarstwie rolnym Elżbieta Jabłońska odkryła neon pochodzący z wczesnych lat sześćdziesiątych. Odrestaurowany dzięki staraniom artystki, zainstalowany został na dachu Galerii Miejskiej Arsenał i głosi Nowe Życie. Wskazując, że życie jest tym dobrem, bez którego wszelkie możliwe smakołyki i przyjemności tracą jakikolwiek sens i znaczenie. Lecz także wskazując na wyjątkowy charakter samego budynku Arsenału w chwili, gdy właśnie toczy się konkurs na jego przebudowę.
————————————————————-
Mecenat:
http://www.terravita.pl/
http://www.czekoladacafe.pl/
————————————————————-
Matronat/patronat medialny: