Robert Bartel, SE MI SVEGLI
wernisaż: 11.12.2009, godz. 18.00
11.12. – 27.12. 2009
Żmudna praca, by nie powiedzieć twórczy mozół, w wyniku której powstaje tajemniczy świat gęsto utkany z symboli – tak najkrócej można by przedstawić charakter twórczości Roberta Bartela – profesora poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych, grafika, malarza, terapeuty… Dla pełniejszego obrazu – należałoby dodać, że artysta hołduje niepopularnym dzisiaj wartościom – precyzyjnemu rzemiosłu i perfekcji wykonania. Najważniejsze jest jednak to, że jego nawarstwiające się, skomplikowane wizje pełne są kulturowych, psychologicznych i wreszcie duchowych odniesień. W sztuce tego artysty nie ma łatwych rozwiązań, prostych sposobów, a tym bardziej gestów od niechcenia.
Na początku swej graficznej drogi Bartel uprawiał tradycyjne techniki warsztatowe, jak akwaforta, sucha igła czy akwatinta, później zaczął eksperymentować w kierunku wynalezienia techniki własnej, która spełniałaby jego perfekcjonistyczne oczekiwania i pozwalała na wyrażenie założonych treści, wielopoziomowych przesłań, na oddanie szczególnego klimatu odrębnego świata stwarzanego przez artystę (od 2001 roku tworzy grafiki w skomplikowanej i bardzo pracochłonnej technice własnej). Bartel nie koloruje czarno-białych grafik, ale zabarwia płyty. Wielobarwne prace graficzne powstają w wyniku nakładania poszczególnych kolorów z użyciem kilku różnych płyt. Bardzo to trudna technika, wymagająca cierpliwości, wysiłku i precyzji. Wytarty slogan głoszący, że sztuka wymaga poświęceń, w twórczości tego artysty zdaje się więc sprawdzać wręcz dosłownie, bowiem czy tworzy on grafiki warsztatowe, czy obiekty i instalacje – zawsze sam siebie „skazuje” na bardzo czaso- i pracochłonne działania. Do ostatecznego efektu dochodzi poprzez wielogodzinne próby i zmaganie się z materią. W swej determinacji i poświęceniu przypomina dawnych mistrzów, którzy swą wizję opierali na niemodnym już dzisiaj – opanowanym do perfekcji rzemiośle. Jednak bez niego precyzyjna i wielopoziomowa wypowiedź nie byłaby możliwa. A z kolei bez ważkich treści oraz duchowego i kulturowego kontekstu tak dopracowane, wycyzelowane prace stanowiłyby jedynie popis warsztatowej sprawności.
Bartel nie tworzy efektownych, lecz pustych „wydmuszek”. Nie popisuje się technicznymi umiejętnościami, które istotnie posiada, lecz używa ich w konkretnym celu – by konstruować wielopłaszczyznową refleksję. Gąszcz kresek w barwnych grafikach Bartela odpowiada plątaninie uczuć, namiętności, lęków i obsesji, o których opowiada. To pod każdym względem bardzo gęste, wyraziste prace – zarówno w warstwie wizualnej jak i znaczeniowej. Wizje artysty są niepokojące i mroczne, zwykle przy tym bardzo ekspresyjne, przesycone erotyzmem, nierzadko groteskowe. Pod powierzchnią skonstruowaną z postaci, ich grymasów, gestów i wreszcie też sytuacji, w jakich one uczestniczą, otwiera się tajemne przejście do drugiej warstwy znaczeń. Tam rozwija się ciąg dalszy opowieści, której zaledwie zarys pojawia się w graficznej formie (…).
Bogna Błażewicz, fragment tekstu z katalogu towarzyszącego wystawie