Meteoryt wydobyty z ziemi i odkopana jaskinia krasowa – to osobne, artystyczne studia przypadku, w których Anna Siekierska oraz Mikołaj Szpaczyński prowadzą specyficzne badania terenowe. Projekty te łączy pozaludzka skala czasowa i przestrzenna, kontakt z mineralną materialnością, a także wrażliwość na złożone relacje środowiskowe. Oba mają charakter transdyscyplinarny, gdyż poza artystycznymi wymagają też kompetencji technicznych i naukowych. Co więcej, otwierają na kontakt z wiedzą inną niż ekspercka, wynikającą raczej z doświadczeń osobistych – ujawniając tęsknotę za intymnym kontaktem z materią przedludzkiego, ale i pozaziemskiego świata.
Instalacja Anny Siekierskiej, skupiona na meteorycie Morasko, obejmuje swoistą mapę trajektorii jego przybycia i obecności na Ziemi, drewniane obiekty inspirowane formami rozpadłego meteorytu, a także fotografie jego fragmentów nie w miejscu upadku, ale w ludzkim otoczeniu. Meteoryt Morasko pochodzi z daleka, czyli z pasa asteroidów ulokowanego między Marsem a Jowiszem, i już samo uświadomienie sobie tej przestrzennej skali ma charakter transformujący i decentrujący dla ludzkiej podmiotowości.
Artystka jest odkrywczynią nie tyle samego meteorytu, ale jego rozproszonej obecności w nowych środowiskach stworzonych przez uniwersytety, muzea i prywatnych kolekcjonerów. Prezentowana mapa przypomina natomiast, że Morasko jako największy deszcz meteorytów w Europie spadł na Ziemię około pięć tysięcy lat temu, co doprowadziło do powstania kraterów, które obecnie można zobaczyć w rezerwacie w okolicach Poznania. Mimo że jest to meteoryt żelazny, zawiera on też niewielkie ilości innych substancji, a wśród nich niewystępujące na naszej planecie troilit, schreibersyt, ałtait i kosmochlor, a także minerały charakterystyczne wyłącznie dla niego samego, czyli moraskoit i czochralskiit. Artystka wskazuje więc na wspólnotę materii nie tylko w sensie planetarnego i kosmicznego recyklingu, ale także jako szansę na nowe, choćby krótkotrwałe, sojusze naszego gatunku z tym, co pozaludzkie.
Projekt Mikołaja Szpaczyńskiego polega natomiast na wieloletnim procesie odkopywania i mapowania jaskini, która w wyniku naturalnych zjawisk, w czasach geologicznie odległych, została wypełniona gliną. Na wystawie jest on prezentowany w formie dwóch filmów wideo, ośmiu map jaskini pogłębiającej się w miarę odkopywania jej dłutem oraz kolekcji obiektów jaskiniowych prezentowanych w gablocie. Odkrywany świat to „nasza” planeta jeszcze bez ludzi – sama ta myśl demaskuje już ludzką arogancję wobec innych gatunków biologicznych oraz minerałów.
Działania artysty oparte są na nieustannym negocjowaniu jego cielesnej obecności ze skałami, gliną, wodą, ale też z pajęczakami, motylami nocnymi, nietoperzami, grzybami, mikrobami i wieloma innymi czynnymi uczestnikami jaskiniowych zdarzeń. Szpaczyński działa więc wspólnie z jaskinią, a NIE w jaskini, a jego ciało wnikając w tę lepką materialność, doświadcza gliny w płucach, nosie i uszach. Ten materialny kontakt wzbudza też silne emocje, podsyca ciekawość i skłania artystę do obsesyjnych powrotów, nocnych wizytacji oraz ciągłej chęci dalszego odkrywania. Artysta podąża w nieznane, czyli w głąb jaskini krasowej powstałej w wapieniach muszlowych morza triasowego, do której wejście ustanawia materialny kontakt z dawno wymarłymi formami życia. Materialna pamięć o tamtym życiu przyjmuje formę skalną, podczas gdy niemalże wszystko inne znika w otchłani głębokiego czasu.
W czasie ekologicznej dewastacji i niepewności, ważne staje się wyjście poza biocentryzm i uwrażliwienie się na mineralny wymiar środowiska. To właśnie wielogatunkowe sojusze z mineralną materią włączają życie w procesy o charakterze geologicznym i dopiero teraz – tak wyraźnie – uświadamiają nam samym własne stawanie się mineralno-biologicznymi kolektywami.
Monika Bakke
materiał wizualny: Mikołaj Szpaczyński, bez tytułu, 2021