Informacje
Zobacz stronę główną IV Biennale Fotografii
Polowanie na przedmioty /nowa fotografia polska/
kuratorzy: Paweł Bownik, Łukasz Gronowski, Jacek Kołodziejski, Marek Noniewicz
Sponsorzy
HĂśrmann
Kompania Piwowarska
Kulczyk Foundation
Patronat medialny
Kwartalnik FOTOGRAFIA
EXIT
artinfo.pl
ams
Paweł Bownik tekst kuratorski
Dziś każdy, nie tylko artysta, z łatwością potrafi się odnieść do tematu Polowanie na przedmioty dosłownie. Można by powiedzieć, że w dobie technologizacji i wiążącemu się z tym powstawaniu coraz to nowych przedmiotów, ulepszaniu istniejących, czego celem jest ułatwienie, dawanie większego komfortu i rozrywki w życiu, każdy poluje na przedmioty codziennie. W tym kontekście temat tegorocznego Biennale Fotografii, którym jest właśnie Polowanie na przedmioty wydaje się być bardzo szeroki. Szukając ciekawych postaw i realizacji, które miałyby być częścią tej wystawy przeglądu postawiłem sobie warunek: prace skupiające się głównie na obrazie fotograficznym. Czy to medium jako takie nadal potrafi mieć dużą siłę oddziaływania, w świecie, w którym rocznie powstają tryliony fotografii i gdy obraz fotograficzny coraz częściej uzupełnia się o inne środki wyrazu, dopełniające i poszerzające wypowiedź artystyczną.
Przeglądając propozycje wybrałem prace fotografów, nie podejmujących tematu rzeczy, obiektu, przedmiotu wprost, ale takich, których fotografie nasuwają pytania: co postrzegamy jako rzecz, co może się nią stać, w jaki sposób akt fotografowania uprzedmiatawia podejmowany temat nazywając, analizując, podporządkowując sobie sytuację, nadaje osobom i zdarzeniom wymierny charakter rzeczy.
Dlatego część wybranych przeze mnie realizacji dotyczy ludzi, tego czym się stają w określonych sytuacjach, modelach funkcjonowania w społeczeństwie, relacji do otoczenia i czasu, w którym się znaleźli. I tak prace Radka Polaka to portrety ludzi, reprezentujących różne grupy społeczne, fotografowanych podczas specjalnych okazji, mając okazję zaprezentować swoją pozycję, zawód, używają do tego symbolicznych atrybutów w postaci różnego rodzaju ozdabiających gadżetów. Estetyka proponowana przez Radka nie pozostawia szansy na zobaczenie tych ludzi inaczej niż poprzez skupienie uwagi na szczegółach. Natomiast fotografie Bartka Rogalewicza mają charakter uprzedmiotowienia seksualnego. Kobieta obiekt, która do czegoś służy. Taką rolę funkcyjną mają również autoportrety Ani Imieli i Dominiki Mróz Kobiety do wszystkiego. Same występują w scenkach jako niezbędny element otoczenia i spełniając swoją funkcję niczym odkurzacz czy telewizor.
Zupełnie inny charakter mają prace definiujące przestrzeń. Fotografie na Edyty Wypierowskiej pt. Ulotność Zdarzeń, to pewnego rodzaju dziennik, w którym przedmiot pełni rolę wskazówki, kierunku narracji, a sama forma nietrwałego i z pozoru przypadkowego polaroidu, zamienia z czasem doznanie w ten charakterystyczny obiekt.
Ponadto, poza wymienionymi wcześniej artystami, do pokazania swoich prac na Biennale zaprosiłem: Szymona Rogińskiego, Maję Kaszkur, Annę Schmidt i w indywidualnym projekcie Anię Imielę.
Artyści prezentowani:
Anna Imiela
Maja Kaszkur
Dominika Mróz
Radek Polak
Bartek Rogalewicz
Szymon Rogiński
Anna Schmidt
Edyta Wypierowska
Łukasz Gronowski tekst kuratorski wystawy p.t.: Miejskie strategie
Obrazy fotograficzne dosłownie pokrywają miejskie przestrzenie. Choć fotografia jest z założenia nośnikiem komunikatów, przyczynia się raczej do dezinformacji i obrazowego chaosu miasta. Czytelność informacji zatraca się na wskutek wymieszania się obrazów dotykających różnych sfer życia ludzkiego. Miejskie strategie to wystawa młodych artystów, którzy swoją postawą starają się przewartościować na swój sposób funkcjonowanie obrazu jako wyrazu artystycznego a nie stricte informacyjnego czy reklamowego. Artyści pozbawiają się pewnej wyjątkowości i narażają swoje prace na zatopienie w obrazowym chaosie miasta – poprzez wyjście z galerii i prezentacje w przestrzeniach publicznych. Mamy tu jednak do czynienia z różnymi strategiami, gdzie twórcy raz serwują nam krzykliwą ingerencję w przestrzeń miasta, innym razem, bardzo dyskretnie przecinają betonową rutynę. Miejskie strategie to próba, to projekt, to pewien eksperyment a nie gotowe rozwiązanie na to jak sztuka powinna odnosić się do krajobrazu miasta.
Marek Glinkowski wykorzystuje wirtualną rzeczywistością telewizyjną, która często zastępuje nam realność. W sarkastyczny sposób komentuje polską rzeczywistość oczyma przeciętnego telewidza. Karolina Kowalska stara się wyczyścić miasto z powierzchni komunikacyjnych, dlatego zakrywa je białymi plamami. Doznajemy dziwnego uczucia pustki w obrazie, z drugiej strony dopiero teraza możemy zauważyć jak wielkie powierzchnie pokrywa reklama. Kobas Laksa widzi miasto jako wielki śmietnik, składający się z nie związanych ze sobą ludzi, przedmiotów, ruchomości i nieruchomości. Nie stara się tego oceniać. Zdaje się mówić nam o tym, iż z jednej strony żyjemy w wielkim koszu na śmieci, z drugiej strony, że bywa to inspirujące. Grupa Minilabiści traktuje przedmioty jako fetysze współczesności. W swoich pracach wyciągają na światło dzienne te najśmieszniejsze bądź najdziwniejsze przedmioty. W swoich polaroidowych polowaniach na przedmioty i ludzi są antyfotograficzni i profotograficzni zarazem. Zdają się szydzić z zasad kompozycji czy szlachetności tak zwanej fotografii artystycznej, z drugiej strony niezliczona ilość fotograficznych pamiętników (foto blogów) świetnie tłumaczy natychmiastową rzeczywistość. Marcin Nowak odnosi się do mechanizmów reklamy. Tworzy obiekty, które przypominają kolorowe opakowania na towary, są jednak komentarzem do otaczającej nas rzeczywistości konsumpcyjnej. Łukasz Ogórek postanowił na czas wystawy zmienić swój status artysty na status świadomego odbiorcy. Nie stworzy żadnego nowego obrazu fotograficznego. Cała jego praca będzie wypadkową obejrzanych obrazów, które powstaną podczas wystawy, jego praca będzie kolażem powstałym tylko i wyłącznie w jego pamięci. W ten sposób Łukasz Ogórek stara się zrównać pozycję twórcy i odbiorcy. Anna Orlikowska inspirowana rzeczywistością tworzy obrazy i sytuacje (instalacje) pozbawione jednoznaczności. Na swoich fotografiach ukazuje obrazy, które znamy z rzeczywistości. Poprzez wprowadzenie pewnego obcego elementu wybija nas z rutyny rzeczywistości.
Artyści prezentowani:
Marek Glinkowski
Karolina Kowalska
Kobas Laksa
Minilabiści (Joanna Miklaszewska, Radek Spassówka, Marek Mielnicki)
Marcin Nowak
Łukasz Ogórek
Anna Orlikowska
Jacek Kołodziejski tekst kuratorski
Jako kurator wystawy Polowanie na przedmioty odbywające się w ramach tegorocznej edycji Biennale Fotografii w Poznaniu postanowiłem nie stawiać na te same nazwiska, które pojawiają się na każdej większej wystawie fotografii, ale poszukać „młodej krwi”, postaci, które mnie zaskoczą swoim pomysłem na fotografię, nie koniecznie zajmując się tylko fotografią. Po kilku miesiącach zamknąłem listę osób, które, z pełnym przekonaniem, chcę zaprezentować. Są to artyści, którzy korzystają z różnych mediów, w tym też z fotografii, łącząc je na wiele sposobów i wytwarzając nową jakość.
Z tego powodu część 4 Biennale, którego jestem kuratorem, nabierze bardziej multimedialnego kształtu i na pewno będzie się różniło od innych wystaw pokazujących fotografię. Natomiast zastanawianie się czy to jeszcze jest fotografia czy nie, nie ma większego sensu.
Zaprezentowani przeze mnie artyści to silne osobowości sztuki współczesnej, którzy do fotografii podchodzą z pełną świadomością tego medium.
Artyści prezentowani:
Andrzej Błachut
Tomek Cichowski
Agnieszka Chojnacka
Michał Jakubowicz
Anna Łoskiewicz
Kasia Majak
Honorata Mochalska
Maksymilian Rigamonti
Tomasz Szrama
Marek Noniewicz tekst kuratorski – Zdrada luster
Jeśli rzeczywiście rozwój kultury jest stymulowany przez postęp w nauce i z nauki czerpiemy niejednokrotnie metafory do opisu epok. Gdzie mamy szukać metafory naszych czasów? Skala postępu roi się od kolejnych odcinków, tylko jednostki czasu pozostają niezmienne. By dostrzec wszystkie punkty, nie wystarczy już ogląd z doskoku przez najlepszy nawet mikroskop elektronowy. Przedmiot naszych obserwacji ulega ciągłym przeobrażeniom. Cywilizacja jest półpłynna jak media, które ją współtworzą.
Chcąc ją śledzić na bieżąco włączamy się w strumień transmisji. Tyko w ten sposób zachowując dystans mogę sobie pozwolić na ogląd rzeczywistości. W strumieniu informacji pojawia się obraz fotograficzny, który mnie zatrzymuje. Dystans staje się zbyteczny, gdy obraz nie ponagla, nie nakłania, lecz zaprasza oferując inny świat czy może tylko chwilę refleksji. Taki jest sposób działania prac zaproszonych przeze mnie autorów. Istnieje jednak kilka innych wspólnych mianowników je łączących jak choćby fakt, że świat obrazowany z całą pewnością nie jest lustrzanym odbiciem rzeczywistości, czy jednak nadal chcemy wierzyć lustrom?
W pracach Violi Kuś i Pawła Kuli pojawia się element czasu, nie jest to jednak czas historyczny, którego wiarygodność na zdjęciach od dawna jest dyskusyjna. Dla tych autorów prawdomówność fotografii jest równie iluzoryczna, jak jej pozorna przezroczystość. Viola oferuje nam podróż, w której zaaranżowany obraz minionego- portret artystki w dziewiętnastowiecznym stroju ludowym, jest na pozór oczywistym pytaniem o tożsamość. Jednak zestawiony z katalogowymi przedmiotami będącymi elementami tego stroju, stwarza zupełnie inne jakości, a pytanie nabiera dużo bardziej uniwersalnego charakteru jaka jest kondycja współczesnej kobiety? Paweł Kula aranżuje swoje prace, portrety autora z przypadkowo spotkanymi osobami, w ściśle określonym miejscu. Jako matryca do tych realizacji posłużyła fotografia wykonana przez ojca autora w Wilanowie w latach osiemdziesiątych. Tutaj tradycja przybiera formę powtarzanego rytuału. Barthes twierdzi, że to nie za pośrednictwem Malarstwa Fotografia styka się ze sztuką, ale poprzez Teatr wskazując na pierwotny związek teatru z kultem zmarłych i zaciekłość, z jaką przy pomocy fotografii ożywiamy to, co minęło. I tu właśnie znajduję sens działania wyżej wymienionych, świadomi iluzji tego ożywienia balsamują tu i teraz z niemożliwej perspektywy tego, co było. Nie tyle oswajają czas, co bawią się refleksją nad jego istotą.
W jednym z opowiadań Andrzej Stasiuk, parafrazując T.S.Eliota pisze świat nie kończy się hukiem, ale rdzewieniem. Bohater historii Stasiuka obserwuje postępujący w czasie rozpad świata przedmiotów, dostrzega ich nietrwałość, zwłaszcza tych wytwarzanych współcześnie: puste zapalniczki,…telewizory, w których zamarł wszelki ruch,.. sony i sanyo zmarłe na zawał swych elektronicznych serc. To świat rzeczy, w których funkcjonalność napędzana przez kolejne mody nie pozwoliła na dobre zadomowić się naszej obecności. Trudno mówić o magii, skoro upragniony fetysz trwa zaledwie chwile. Kinga Eliasz tworzy makiety damskich torebek katalogując ich zawartość. Na pozór przypadkowo nagromadzone przedmioty, to mapa intymnego świata układająca się w znak zapytania, kim są te kobiety? Coś, co przez moment mogłoby wydawać się jedynie folderem reklamowym, nabiera innego wymiaru poprzez ukrytą w nich anonimową tożsamość. Ciekawy sposób rozpadu obrazuje w swoich pracach Edyta Wypierowska. Sfotografowane przez nią w czasie kilkuminutowych ekspozycji owoce są w dziwnym stadium między dojrzałością a zepsuciem skondensowany czas istnieje tylko w warstwie mentalnej fotografii, która w tym wypadku zbliża się bardziej do filmu. Paradoksalnie nadrzędnym motywem stają się tutaj nie tyle owoce, co czas w nich zawarty.
Tomasz Dobiszewski w pracy Re-medium, konstruuje kamerę z opakowania po tabletkach. Przestrzeń, w którym pojawia się obraz jeszcze chwilę temu było miejscem spoczynku leku. Obraz może być, zatem wizją po jej zażyciu albo konsekwencją zażycia obrazu jest wizja? Autor, dla którego fotografia otworkowa jest zawsze medium demaskatorskim próbuje nam uświadomić, umieszczając obok fotografii instrukcje ich obsługi na wzór ulotki towarzyszącej lekom, że w czasie pauperyzacji wizualnej obrazy będą nadal oddziaływać nawet, jeśli tylko jako placebo.
Isalm zapewnia, że w nieodwołalnym dniu Sądu, każdy kto stworzył obraz żywej istoty, zmartwychwstanie ze swymi dziełami i będzie mu rozkazane, aby je ożywił, i mu się to nie uda, i zostanie wraz z nimi wydany karzącemu ogniowi. Ocaleją tylko nieliczni. Mam nadzieje, że piątka wymienionych wyżej autorów znajdzie się wśród żywych.
Artyści prezentowani:
Tomasz Dobiszewski
Kinga Eliasz
Paweł Kula
Viola Kuś
Edyta Wypierowska