czwartek, 25 kwietnia otwarte 12 — 19
Galeria Miejska Arsenał

ul. Szyperska 2/6-8, 61-754 Poznań
T. +48 61 852 95 02
E. arsenal@arsenal.art.pl

Godziny otwarcia:

Poniedziałek: nieczynne
Wtorek – Sobota: 12 — 19
Niedziela: 12 — 16

Bogdan Korczowski

Nie robię mebli – Rozmowa z Bogdanem Korczowskim – polskim malarzem z Paryża

Od kilkunastu lat mieszka pan w Paryżu. Czy to jest nadal artystyczna stolica świata?
Jest kilka ciekawych miejsc na świecie, gdzie należy mieszkać w celach artystycznych. Kraków, Nowy Jork. Paryż też To nieśmiertelne miasto światła. Więcej tam się dzieje w nocy jak w dzień. Wszystko ma ogromną dynamikę.

Łatwo jest żyć malarzowi z Polski nad Sekwaną?
– Nigdzie nie jest łatwo żyć malarzowi. Być artystą to bardzo trudna rzecz, choćby z powodów psychicznych-
Dlaczego?
– Żyje się w wielkim napięciu i ogromnej samotności tylko naprzeciwko swojego dzieła. Ono musi być tworzone w samotności Jest przecież wynikiem analizy, jaka powstała w naszej głowie.
Mówi się, że jest pan najbardziej wziętym polskim malarzem w Paryża Kto pana kupuje?
– Ja tego nie powiedziałem. Ale o innych nie chcę mówić. Mnie po prostu kupują ludzie Bogaci i biedni Młodzi i starzy. Żyję z malarstwa od wielu lat
Czy ceny, jakie pan osiąga, są takie same jak ceny innych współczesnych malarzy europejskich w Paryżu?
– Wszyscy mnie o to w Polsce pytają. Osiągam tamtejsze przeciętne ceny. Sztuka w Paryżu nie jest bardzo droga. Nie wariujmy. Żyję z tego co sprzedaję. Mówmy o estetyce, a nie o etyce. Ja nie robię mebli, krzeseł, rzeczy tylko na sprzedaż Maluję wyłącznie dla siebie. Jeśli ktoś ma ochotę na jakiś obraz, to może go kupić, ale czy się komuś podoba to co robię czy nie, to mnie nie obchodzi Słowo kariera we Francji ma zupełnie inne znaczenie niż w Polsce.
– Jakie?
– To, że mogę sobie pozwolic tylko na siedzenie w pracowni i malowanie dla siebie. To niezwykły przywilej na Zachodzie. Jest bardzo mało takich artystów. Wielu żyje z tego, że są profesorami, albo asystentami na uczelniach, lub utrzymuje ich rodzina. Dużo ma pan wystaw?
– W ostatnich 10 latach miałem ponad 40 wystaw indywidualnych. Właśnie otworzyłem wystawę w Avignonie w Chapelle Notre Dame de Fou. Prezentuję tam 38 prac. Teraz jest wystawa w poznański Arsenale, a jesienią moje obrazy uświetnią otwarte nowe centrum sztuki współczesnej Solvay w Krakowie. Potem czeka mnie wystawa w galerii Nicole Ferry. To jedna z najważniejszych galerii paryskich, która mnie popiera. Jeszcze wystawa w Centrum Sztuki Współczesnej pod Paryżem i już jesteśmy w roku 2000.

Z jak dużym wyprzedzeniem planuje pan wystawy?
Zaczynam już negocjacje na rok 2001.
Wspominał pan o galerii Nicole Ferry, która pana popiera. Czy łatwo na Zachodzie o mecenasów?

– Jest ciężko. Trzeba być głęboko zakochanym, żeby komuś pomagać. Kiedyś marszandzi czy galerie kupowały częściej ode mnie. Teraz trudniej się sprzedaje. Ale ciągle ktoś kupuje i trzeba w to wierzyć
Co pan przedstawia na wystawie w poznańskim Arsenale, której głównym mecenasem jest Wielkopolski Bank Kredytowy?

– Ponad 70 prac, z tego 20 dużego formatu – 2 metry na 2. W pierwszej sali są obrazy duże, w drugiej duże i mniejsze, w trzeciej instalacja złożona z 32 kartonów zatytułowana Kartony dla K”. Dedykuję ją mojemu mistrzowi Tadeuszowi Kantorowi. Inspiruje mnie do dziś. Nie jako malarz, ale jako artysta. Pasjonowała mnie jego osobowość. Miał ciekawe podejście do świata, do tego co to jest kariera. Komercja go zupełnie nie interesowała. Mnie też nie interesuje poza tym, że płacę podatki i rachunki.

Rozmawiał: Marek Zaradniak

Zaszyfrowane listy – recenzja

Na piętrze poznańskiego Arsenału wiszą wielkie płótna. Niektóre w ramach, inne – wyzwolone z ich objęć, z prującymi się brzegami i brakującymi rogami. Pamiątki z dalekich podróży, zapiski wrażeń i tęsknot Bogdana Korczowskiego – Polaka mieszkającego i malującego w Paryżu.
Korczowski (rocznik 1954) studiował w krakowskiej ASP, a potem w Ecole Nationale Superieure des Beaux-Arts w Paryżu. Z pasją poświęca się dwom zajęciom: malowaniu i podróżowaniu, które wzajemnie go inspirują. Wyrusza daleko od zgiełku miasta, w krainy przesycone duchowością Indian, na wschodzące kolorami wyspy Oceanu Spokojnego, na pola i łąki Azerbejdżanu. Na kilkumetrowych płótnach powstają układy figur geometrycznych i uniwersalnych znaków: krzyża, gwiazdy, księżyca. Warstwy olejnej farby grubo nakładają się na siebie, tworząc kontur dla trójkątów, kół, ostrołuków. W brązowo-szarym tle zacierają się pomarańczowe języki ognia, czerwone piramidy, żółte promienie i zarysy skał.
Uproszczone kształty gór, piramid, nieba, wody – nabierają nowego znaczenia. Są zapiskami z odwiedzanych rzeczywiście i w wyobraźni autora miejsc. Przypominają zaszyfrowane notatki, których kod zna jedynie artysta. Grę w zmienianie znaczeń najlepiej widać na przykładzie niewielkich prac na kartonach, eksponowanych w osobnej sali galerii. Rozwieszone blisko siebie tworzą jeden wielki wzór, swoistego rodzaju tapetę, oblepiającą ścianę. Mieszają się ich kolory, nawarstwiają się kształty, także użyte znaki zmieniają kontekst, ustępuje ich powaga, jak np. w przypadku krzyża. Rozpoznajemy go jako znak przekreślenia, spontaniczny gest malarski, a nie nośnik treści. Przedmiotom z natury kojarzącym się z lekkością: papierowemu stateczkowi i kopercie na list przypadł do podźwignięcia ciężar brunatnego tła. Obwiedzione czarnymi konturami wzbudzają posępny, groźny nastrój. Płótna Korczowskiego posiadają wizualny ciężar. Monumentalność kompozycji podkreśla podział na segmenty, w których pojawiają się płasko malowane symetryczne kształty zajmujące całą powierzchnię obrazu. Statykę figur ożywiają rozlane plamy, wykonane gwałtownym ruchem pędzla i przezierające spod nich akcenty bieli, czystej barwy żółtej, czerwonej. Dzięki nim obrazy zyskują wrażenie świetlistości i iluzję planów. Na powierzchni płócien można dostrzec różne kierunki prowadzenia pędzla oraz gotowe elementy: kawałki płótna, papieru, samoprzylepne litery, piasek. Tworzą ornament, na którym pojawiają się też fragmenty pisma: nieczytelne linie, zamaszyście kreślone litery czy hieroglify – reminiscencje z miejsc, których historia i tajemnica ukrywa się pod postacią obrazka.
Korczowski nie stara się opisywać ich mistycznego czy magicznego kontekstu, ale przygląda się postaci graficznej i to ona go inspiruje. Polegając na intuicji – stwarza znakom nowy świat..

MONIKA POLAK

archiwum

Pływanie o zmierzchu
Aga Nowacka, Zofia Tomczyk
17.11.2023–14.01.2024
wernisaż: 17.11.2023, g. 18.00
Nieprzemijające wyzwolenie / постоянное освобождение
Kirill Diomchev (NEVIDIVISM)
1-17.12.2023
wernisaż: 1.12.2023, g. 18.00
Koszmary Dziesiątki
22.09 – 5.11.2023
wernisaż: 22.09.2023, g. 18.00
Bieguny
Dialogi młodych: INNY – edycja 7.
23.06 – 3.09.2023
wernisaż: 23.06.2023, g. 18.00
Niemy świadek historii
16.06 – 3.09.2023
wernisaż: 16.06.2023, g. 18.00
Anatomia polityczna / Політична анатомія
Vlada Ralko, Volodymyr Budnikov
6-11.06.2023
wernisaż: 6.06.2023, g. 18.00
XIII Biennale Grafiki
ERROR
21.04 – 4.06.2026
wernisaż: 21.04.2023, g. 18.00 Galeria na Dziedzińcu, Stary Browar
Z miasta Żelaza i Betonu
З міста Залізобетону / Из города Железобетона
17.03 – 16.04.2023
wernisaż: 17.03.2023, g. 18.00