sobota, 27 lipca otwarte 12 — 19
Galeria Miejska Arsenał

Stary Rynek 6, 61-772 Poznań
T. +48 61 852 95 02
E. arsenal@arsenal.art.pl

Godziny otwarcia:

Poniedziałek: nieczynne
Wtorek – Sobota: 12 — 19
Niedziela: 12 — 16

Artyści z Hanoweru: Astrid Eggert, Ute Heuer, Christina Hoppe, Gabriele Regiert


Informacje o wystawie

Wystawa zorganizowana jak co roku w ramach współpracy kulturalnej miast. Tym razem kurator, Harald Boehlmann, zaproponował prace czterech artystek, które urodzone w l.50-tych i 60-tych kończyły studia w l.80-tych. Ich twórczość mieści się w nurcie poszukiwań nowej sztuki l. 90-tych.


W Hanowerze jak w Poznaniu…

autor: OLGIERD BŁAŻEWICZ
Głos Wielkopolski, 14.09.1993

W Bielefeld dobiegł właśnie końca cykl wystaw poznańskich i warszawskich artystów, w hanowerskiej galerii Kubus serwowana jest sztuka Poznania, a w poznańskiej galerii miejskiej BWA cztery artystki z Hanoweru: Astrid Eggert, Ute Heuer, Christina Hoppe i Gabriele Regiert demonstrują nam swoje instalacje i obrazy. Polsko-niemiecki flirt w sztukach pięknych zaczął się już dawno temu, ale ostatnimi czasy otrzymał jakby jeszcze nowe impulsy. Znaczenia takich wzajemnych kontaktów dla środowiska i dla samych artystów nie sposób chyba przecenić. Ale odbiorcom sztuki nie dostarczają one chyba jednak aż tylu wzruszeń, emocji i artystycznych niespodzianek jak przed laty. Młoda Sztuka i w Polsce, i w Niemczech ubrała się bowiem w ten sam uniwersalny kostium, l de facto w obu tych krajach jest to ta sama sztuka. Artystów w Polsce może to nawet i cieszy, ale widzów chyba -jednak nie za bardzo.
Największe wrażenie w Arsenale sprawia reprezentacyjna sala na piętrze. Świetna ekspozycja, dużo przestrzeni, na niej intrygujące instalacje Christiny Hoppe i swobodnie po malarsku rozstrzygnięte obrazy Uty Heuer. Malarstwo Astrid Eggert w sali obok nie robi takiego wrażenia. Podobnie instalacje i obrazy na dole autorstwa Gabriele Regiert. Naiwnością, rzecz jasna, byłoby teraz w tej jednoczącej się Europie, oczekiwanie na jakieś własne piętno kulturowe młodej sztuki niemieckiej czy polskiej. Ale przecież każdy z artystów sprzedaje w niej siebie samego, swą osobowość, swoje widzenie i rozumienie świata. A jeśli widz tego w tej sztuce nie znajduje… .
Wystawa z Hanoweru swoim duchem czasu i profesjonalizmem rzecz jasna broni się. I nie tyle właściwie do niej mam tu pretensje, ze jest taka, co do młodych polskich artystów, którzy pokazują nam na swoich wystawach właściwie to samo. No bo przecież to nie Niemcy nas tak naśladują…

Jest to czternasta wystawa plastyki hanowerskiej w Poznaniu i czternasta też, którą otwierał tutaj tak bardzo zżyty i zaprzyjaźniony z artystycznym Poznaniem, dyrektor Wydziału Kultury tego miasta. Harald BĂśhlmann. A że właśnie awansował on na zastępcę dyrektora Zarządu Miasta Hanower, grono jego poznańskich przyjaciół zorganizowało mu w Art and Business Clubie” spotkanie miejmy nadzieję że nie pożegnalne, chociaż przecież wiadomo, że tak często jak dotąd nie będzie już w stanie odwiedzać Poznań. Przyjaciela Poznania z Hanoweru powitał z właściwą mu swadą Zdzisław Dworzec/ci obiecując, że nie będzie żadnych wielkich przemówień, chyba że głos zabierze Andrzej Wituski, główny przez lata całe partner naszego gościa w budowaniu dwustronnych kulturalnych kontaktów. I Andrzej Wituski przemówił, a przy okazji też zapewnił, że zawsze chociaż teraz już tylko prywatnie witać go będzie chętnie na rogatkach miasta. Miało nie być żadnego koncertu, ale Andrzej Tatarski jednak zagrał. Miało nie być prezentów, ale Jerzy Kur miał jednak dla gościa prezent. Stary niemiecki wielce stylowy rower z 1933 roku, żeby jak najdłużej nim z Poznania odjeżdżał. Potem był jeszcze kielich szampana w gronie przyjaciół z Poznania. A stanowili je tutaj wszyscy ci, których sztukę zaimportował on do Hanoweru. Ewa Wycichowska, Izabella Gustows-ka, Jan Berdyszak, Władysław Radomski, Jędrzej Stępak, Norbert Skupniewicz. Józef Stasiński. Na koniec tuż przed zakąskami głos zabrał Harald BĂśhlmann. Jak się okazuje Hanower też ma finansowe kłopoty. Też rozważa się tutaj likwidację pewnych instytucji kulturalnych i ograniczenie o połowę wydatków na wymianę kulturalną ze światem. Czy przez te tak długie, kontakty z Poznaniem nie zaraził się on od nas chorobą kryzysu? (ob)


Prace Astrid Eggert, Ute Heuer, Christiny Hoppe i Gabriele Regiert

autor: Sergiusz Rycaj
Gazeta Wyborcza, 2 X 1993

Arsenał wzięły we władanie kobiety z Hanoweru. W ramach wymiany kulturalnej między Poznaniem a Hanowerem, przywędrowały do nas instalacje i prace malarskie czterech niemieckich artystek. Na parterze galerii oglądamy papierowo-gipsowe twory Gabriele Regiert. Tkwi w tych pracach pewien dziwny – zamierzony myślę – dualizm. Mamy wrażenie, że obcujemy z przedmiotami ciężkimi, twardymi i bardzo trwałymi. Oglądamy wielkie kostki-bloki wyłożone ceramicznymi płytkami, płyty, na których umieszczone zostały polne kamienie, czy też resztki kamiennych fontann lub kolumn. To jednak tyko gra wyobraźni. Wszystkie te wydawałoby się trwale, niezniszczalne konstrukcje, Regiert tworzy z nietrwałych, lekkich materiałów. Deski pokryte gazą, gipsem i farbą udają kamienne płyty, polne kamienie to tyko papierowe kulki, zaś terakotowe płytki to matowane olejną farbą paski płótna. Mamy wrażenie, że jedna iskra jest w stanie zniszczyć ten nietrwały świat. Trochę inne są – umieszczone na piętrze Arsenału – instalacje Christiny Hoppe. Dominują tu gładkie powierzchnie i eleganckie, wymuskane, kubiczne formy. Cała zaś zabawa polega na szokowaniu oglądającego, przy wykorzystaniu zasady niemożliwe jest możliwe. Tak więc czarna kolumna z kaktusem utrzymuje się tyko na wąskich blaszanych kolcach, a miska z wodą stoi na równi pochyłej i wcale się nie przesuwa. Wytchnieniem dla widza wciągniętego w tą zabawę domysłów i zagadek, może być malarstwo Ute Heuer. Malarstwo jakby ekologiczne. Ogromne powierzchnie pokryte są zielonymi, pastelowymi farbami kładzionymi z rozmachem. Krzyżujące się linie przypominają kaktusy, a ciemnozielone plamy rzęsę wodną lub nenufary na zarośniętym stawie. Trochę bardziej ciężkie: są – przypominające tapety – obrazy Astrid Eggert. Motywy ornamentalne (roślinne i zwierzęce) równo pokrywają matowe płótna.

archiwum

Archive After Hand
29.06 – 8.07.2024
wernisaż: 29.06.2024, g. 18.00
Pod nieobecność państwa
Luz María Sánchez
24.05 – 7.07.2024
wernisaż: 24.05.2024, g. 18.00
Zapis A.
Jerzy Sadowski
29.04 – 26.05.2024
wernisaż: 29.04.2024, g. 18.00
Pływanie o zmierzchu
Aga Nowacka, Zofia Tomczyk
17.11.2023–14.01.2024
wernisaż: 17.11.2023, g. 18.00
Nieprzemijające wyzwolenie / постоянное освобождение
Kirill Diomchev (NEVIDIVISM)
1-17.12.2023
wernisaż: 1.12.2023, g. 18.00
Koszmary Dziesiątki
22.09 – 5.11.2023
wernisaż: 22.09.2023, g. 18.00
Bieguny
Dialogi młodych: INNY – edycja 7.
23.06 – 3.09.2023
wernisaż: 23.06.2023, g. 18.00
Niemy świadek historii
16.06 – 3.09.2023
wernisaż: 16.06.2023, g. 18.00