wtorek, 23 kwietnia otwarte 12 — 19
Galeria Miejska Arsenał

ul. Szyperska 2/6-8, 61-754 Poznań
T. +48 61 852 95 02
E. arsenal@arsenal.art.pl

Godziny otwarcia:

Poniedziałek: nieczynne
Wtorek – Sobota: 12 — 19
Niedziela: 12 — 16

Django Panek, Yach


Informacje o wystawie

Django Panek (Berlin) malarstwo; Yach (Yegya Arman, Christine Hunold; ZĂĽrich) video instalacja,
Wspólna wystawa trójki artystów tej samej generacji (ur.1958 i 1959). Nie stanowią ugrupowania artystycznego pochodzą z różnych miast i wypowiadają się w odmiennych mediach. Django Panek z Berlina uprawia malarstwo abstrakcyjne na płótnie, natomiast Yegya Arman i Christine Hunold mieszkają w ZĂĽrichu, działają razem pod nazwą YACH i zajmują się sztuką video.


Koniec neoawangardy – recenzja Macieja Mazurka

Gazeta Wyborcza 19.11.1992

Potrzeba ciągłego szokowania, szukania oryginalności za wszelką cenę pomimo przeczących temu deklaracji twórców główne założenia filozofii artystycznej epigonów neoawangardy.

W poznańskim BWA prezentowane są obecnie trzy wystawy: w malej sali na parterze malarstwo l rysunek Józefa Fliegera, na piętrze obrazy tworzącego w Berlinie Dyango Harry’ego Paneka oraz wideoinstalacje dwóch szwajcarskich artystek, Yegyi Armand i Christin Hunold tworzących grupę YACH.
Obrazy Paneka, mające ambicje bycia plastycznymi transkrypcjami klasycznych utworów muzyki poważnej, malowane bez szacunku dla koloni, a także wideo-instalacje bazujące na efekciarskich pomysłach, skłaniają do refleksji nad sztuką współczesną, uświadamiając przy okazji znaczenie artystów tej klasy, co zmarły w 1989 roku Józef Flieger.

Próba zrozumienia przekazu intelektualnego wideo-instalacji potwierdza po raz kolejny fakt wyeksploatowania nowatorskich przed około trzydziestu laty propozycji neoawangardy. Kiedyś neoawangarda wyrażała sprzeciw wobec społeczeństwa konsumpcyjnego i dehumanizacji życia. Obecnie jednak pozujące na nowoczesność działania paraplastyczne, performance czy szczególnie dzisiaj modne instalacje, zdają się być już tylko neoakademizmem. Złośliwie zauważyć można, iż sam Język waloryzuje te zjawiska: artysta, który tworzy instalacje to instalator, a twórca happeningów to happener.

Zdominowanie życia artystycznego przez postkonceptualną mafię jak się wyraził jeden ze znakomitych poznańskich malarzy, stwarza sytuacje komiczne. Często absolutnie obojętne jest, co wisi na ścianie, stoi na podłodze lub zwisa z sufitu. Jednak upozorowane na znawstwo miny wernisażowych gości i krytyków utwierdzają artystę co do słuszności obranej przez niego drogi.

Najbardziej pożądanym miejscem pokazu instalacji jest oczywiście możliwie największa hala fabryczne. Podziw musi wzbudzić obrotność artysty zbierającego kilkanaście ton złomu. Milczenie twórcy wskazać ma na głębię myśli. Nie wypada pytać, co znaczą prezentowane obiekty. Jeśli już odważymy się być dociekliwi, możemy usłyszeć, że zakodowanie sztuki jest zawsze poza tolerancją zrozumienia twórcy, o ile konwencja historycznie nie myśli jako powód do dokonania przewrotu z czegoś, co przyszłość uśmierca narodzeniem i jeszcze dokonuje pomyłką pracowitego tworzenia pamięci, tym co może być do wymyślenia (cytat z Manifestu Sztuki Bezczelnej Zbigniewa Warpechowskiego, 1981).

Przypomina się głośny wernisaż poznańskiego twórcy, Mariusza Kruka, podczas którego artysta, kopiąc porzucone na podłodze gazety, poniewierał słownie zachwyconą publiczność. Efekt – zyskał sławę. Ja zaś myślałem, że po tym jak wystawiono własne ekskrementy (pewnie skutek ekologicznego uwielbienia natury) i ucinano sobie – nie powiem co – żyletką po kawałeczku (próbuję to interpretować jako przejaw manicheizmu), że czyniący z siebie dzieło sztuki artysta powinien być bardziej oryginalny. Dlaczego nie jakieś harakiri, skoro tak modny ciągle jest Daleki Wschód? Albo auto-da-fe? Słowiański kult solarny? – czyż nie byłaby to piękna i jakże poetycka inspiracja?

Jerzy Ziomek zwykł mawiać, iż pierwszy twórca, który porównał kobietę z kwiatem był genialnym poetą, lecz każdy następny to już grafoman. Samonakręcąjący się mechanizm poszukiwania oryginalności stwarza – wbrew intencjom bycia genialnym – artystyczny proletariat. Żyjemy w czasach, w których wolność ekspresji dominuje nad wolnością wypowiedzi. Niestety. Ale wbrew pozorom to właśnie pozwala dostrzec anachroniczność koncepcji twórczych zakorzenionych w neoawangardzie. I choć nie wiadomo. Jakie kultura wyprodukuje antyciała, mamy na szczęście artystów i zjawiska tej miary, co Józef Flieger, tylko z pozoru nienowoczesny, a odwołujący się do ręcznej roboty”, rzemieślniczej solidności i przede wszystkim tradycji malarstwa jako uczty dla oka.

Pojawiająca się próżnia ideowa – efekt zamierania neoawangardy – nie zwalnia od intelektualnego wysiłku artystów i krytyków. Bo czy to się komuś podoba, czy nie, tam gdzie rozum śpi, budzą się upiory.


Recenzja Sergiusza Rycaja

Gazeta Wyborcza 27.11.1992

Na piętrze Arsenału dała znać o sobie nasza dwudziestowieczna rzeczywistość. Panek wystawia jedenaście multimedialnych, przytłaczających płócien. Ich ogromne powierzchnie pokrywa czarną farbą poprzecinaną jedynie żółtymi lub różowymi pasami. Mimo to jednak nie ma w tych obrazach zdecydowanej symetrii czy statyki. Jest natomiast całkowicie przygniatający wertykalizm, który zakłada istnienie tytko jednej opcji: góra – dół. Żadne odstępstwa od schematu nie są możliwe. Sigma 3, Sigma 4 czy Komsomol to jedynie proste zbiory kresek i zygzaków, które wręcz zabraniają nam myśleć, a jedynie każdą się podporządkować.

Malarstwo Panka uzupełniają dwie wielkie video instalacje Yegya Arman i Christine Hunold. Najbardziej szokująca jest instalacja W wypadku całkowitego odwołania. Tysiące kaset wideo posłużyło twórcom do stworzenia ogromnego napisu na ścianie i dwóch stojących foteli. W jeden z członów napisu wmontowany został mały telewizor, który bez wytchnienia emituje fragmenty różnych reklam, filmów i informacji. Głos lektora nie milknie ani na moment, a my, którzy stoimy przed instalacją, nie jesteśmy w stanie przerwać nie kończącej się muzyki i potoku słów. Staliśmy się niewolnikami techniki i cywilizacji. Stoimy przytłoczeni i oszołomieni.

archiwum

Pływanie o zmierzchu
Aga Nowacka, Zofia Tomczyk
17.11.2023–14.01.2024
wernisaż: 17.11.2023, g. 18.00
Nieprzemijające wyzwolenie / постоянное освобождение
Kirill Diomchev (NEVIDIVISM)
1-17.12.2023
wernisaż: 1.12.2023, g. 18.00
Koszmary Dziesiątki
22.09 – 5.11.2023
wernisaż: 22.09.2023, g. 18.00
Bieguny
Dialogi młodych: INNY – edycja 7.
23.06 – 3.09.2023
wernisaż: 23.06.2023, g. 18.00
Niemy świadek historii
16.06 – 3.09.2023
wernisaż: 16.06.2023, g. 18.00
Anatomia polityczna / Політична анатомія
Vlada Ralko, Volodymyr Budnikov
6-11.06.2023
wernisaż: 6.06.2023, g. 18.00
XIII Biennale Grafiki
ERROR
21.04 – 4.06.2026
wernisaż: 21.04.2023, g. 18.00 Galeria na Dziedzińcu, Stary Browar
Z miasta Żelaza i Betonu
З міста Залізобетону / Из города Железобетона
17.03 – 16.04.2023
wernisaż: 17.03.2023, g. 18.00