Informacje o wystawie
Anna Cyronek-Kalinowska, ur. 1919, studia odbyła w poznańskiej PWSSP otrzymując dyplom w 1955. Od początku artystycznej działalności związała się z awangardą malarską zajmując się przede wszystkim abstrakcją. Wychodząc z informelu konsekwentnie dążyła do stworzenia własnej koncepcji obrazu. W latach 60-tych obracała się w kręgu abstrakcji geometrycznej, następnie zbliżając się do op-artu, by w latach 70-tych przejść do swobodnych konstrukcji, które w latach 80-tych uzyskały liryczną formę. Do 1992 zrealizowała 9 wystaw indywidualnych oraz brała udział w ważnych wystawach sztuki polskiej, m.in. Salony Marcowe w Zakopanem, Złote Grono w Zielonej Górze, Festiwale Malarstwa Współczesnego w Szczecinie. Wystawa w Arsenale obejmuje wybór prac z ostatniego 10-lecia.
Rozmowa
Z Anną Cyronek-Kalinowską i Tadeuszem Kalinowskim rozmawia Adam Kalinowski
A.K. Aktualna wystawa to Twój kolejny pokaz indywidualny w Poznaniu. Od ostatniej Twojej wystawy w tutejszym BWA, upłynęło 11 lat. Czym tłumaczyć tak długą Twoją nieobecność w Poznaniu?
A.C. W międzyczasie miałam indywidualną wystawę w Koninie, a także brałam udział w wystawach zbiorowych, w Polsce i za granicą.
A.K. Czym jest dla Ciebie malarstwo nieprzedstawiające czyli tzw. abstrakcja?
A.C. Jest to kreowanie związane z intelektem, które daje rozwiązania całościowe i jednolite. Sztuka przedstawiająca ogranicza widzenie do modela, natomiast abstrakcja jest pełną wolnością, najwłaściwszą formą sztuki dla mnie.
A.K. Czy zgodzisz się, że im bardziej sztuka jest wyabstrahowana z życia, włączając tu, obok wszelkich sposobów strukturyzowania rzeczywistości dostępnych w potocznym doświadczeniu także sztukę, tym bardziej życie się do nas przybliża?
A.C. Tak, zgodziłabym się z tym, ale z drugiej strony, czy sztuka może być zupełnie wyabstrahowana z życia? Chyba nie.
A.K. Oczywiście, że nie. Nieostrość terminów, zwłaszcza terminu 'życie', powoduje nieporozumienia. Chodzi mi o zmianę nastawienia do życia dzięki sztuce, której nie towarzyszy intencja by zmieniać, poruszać umysł widza. Sztuka, która jest raczej marzeniem Umysłu, a które im jest bardziej dobitnie, czy by rzec bezwzględnie, nieludzko wyartykułowane, tym lepiej.
A.C. Tak. Mój udział w plenerach, podpatrywanie natury jest inspirujące. Np. zagęszczenie form czy ich rozbicie, ich dynamika, puszystość itp. zaobserwowane w naturze, można uznać za rodzaj „tematów”, które są rozwiązywane w języku plastycznym. Np. przestrzeń w obrazie nie wynika z materialności przedstawionej formy, ale z malarskości. Nie ma tu w żadnym wypadku dosłownego przenoszenia zjawisk natury w sferę sztuki. Chyba żeby naturę rozumieć szerzej, jako kosmos zjawisk, którymi rządzą te same prawa.
A.K. Czy zgodziłabyś się z tezą, że fakty artystyczne to rodzaj „otworów” czy prześwitów' poprzez które doświadczamy harmonię świata (kosmosu)?
A.C. Tak, myślę że można by tak powiedzieć.
A.K. Aby wyruszyć w sztukę nie można zrobić ani jednego kroku. Co o tym sądzisz?
A.C. Trzeba robić kroki, gdyż trzeba ewoluować.
A.K. Dlaczego trzeba? Nie sądzisz, że powstrzymanie się umożliwia wybór?
A.C. To byłoby cofaniem się.
T.K. Nie, powstrzymanie się daje skromność środków.
A.K. Nie zdajesz się nigdy na przypadek, impuls, sytuację nieprzewidzianą?
A.C. U mnie nie ma przypadku. Staram się być precyzyjna w malowaniu obrazu. Uważam, że obraz musi mieć założenia ogólne.
A.K. Co nazywasz założeniem ogólnym?
A.C. To, że pewna idea jest wspólna dla wszystkich obrazów.
A.K. Ta idea wynika z intencji, jest rodzajem programu czy tez się przydarza podczas malowania?
A.C. Wynika z intencji, że zdecydowałam się na taki typ malarstwa.
A.K. Myślisz, że jest to możliwe, żeby zdecydować się na jakiś typ malarstwa?
A.C. Jest to możliwe. Ta decyzja wynika z wyczerpania się dotychczasowej formy artykulacji.
A.K. Czyli raczej malujesz serię obrazów rozwiązując jakiś problem niż szukasz czegoś innego w każdym obrazie?
A.C. Maluję serię prac, w których wyczerpuję dane zagadnienie światła i koloru. Np. w latach 1981-83, malowałam obrazy, których forma zbudowana była z czarnych bądź kolorowych punktów, plamek i kropek. Podobnie jest chyba dzisiaj.
A.K. Jak to się dzieje, że pełna emancypacja artystyczna twórcy jest tak długotrwałym procesem? Czy jest jakaś tajemnica, którą trzeba odkryć na temat życia, sztuki?
A.C. Tak, jest długotrwałym procesem, ale nie ma tu tajemnicy. Ważny jest tu upór, charakter i praca, ciągła, ciągła praca.
A.K. Gdzie leży źródło sztuki?
A.C. W człowieku, w otaczającym świecie.
T.K. Mnie się wydaje, że artysta musi mieć jakąś koncepcję malowania obrazu, i tym źródłem jest ta koncepcja, którą znalazł właśnie dla malowania tego konkretnego obrazu i której się trzyma do końca.
A.K. Szare dążenie szarego umysłu to dyskretnie działający umysł artysty. Co o tym myślisz?
A.C. Sztuka jest moją miłością i prawdą. Pomiędzy jednym naleśnikiem a drugim rekompensuje mi kłopoty życia. '
A.K. Jesteś artystką i panią domu. Naprawdę, szczerze podziwiam Twoją zdolność łączenia tych dwóch wielkich wysiłków. Dziękuję za rozmowę.