Informacje o wystawie
Artystyczne spotkanie trzech indywidualności, przedstawicieli średniego pokolenia artystów poznańskich, określanego jako Pokolenie â�70. Urodzeni w 1946 (Łubowski, Wegner) i 1947 (MĂĽller) ukończyli studia na początki lat 70-tych, i w tej dekadzie zaznaczyli swoją obecność w sztuce polskiej. Brali udział w najważniejszych wystawach tamtego okresu w kraju i za granicą, W. MĂĽller był współtwórcą Grupy Plastycznej Od Nowa. Po 1989 MĂĽller i Wegner związali się w poznańską PWSSP obejmując stanowiska profesorów (W. MĂĽller pełni funkcję rektora). Na wystawie Łubowski i Wegner prezentują malarstwo, natomiast MĂĽller instalację i grafiki.
Kolor czy koncepcja
Autor: Olgier Błażewicz
Głos Wielkopolski 29.01.1992
Obrazy starych mistrzów mogą najzwyczajniej wisieć na ścianach muzeów i galerii, jeden obok drugiego, l sam sposób ich eksponowania nie ma tu właściwie większego znaczenia. Ale nie płótna i grafiki naszych współczesnych malarzy. One wymagają zdaniem ich twórców specjalnej jeszcze aranżacji plastycznej, l sam sposób ich eksponowania tez jest tutaj rodzajem sztuki. A nawet wcale istotnym tych prac komponentem.
A że tak jest istotnie, możemy się przekonać właśnie w poznańskim Arsenale na wystawie zatytułowanej Spotkania”. A spotykają się na niej aktualny rektor i prorektor poznańskiej PWSSP, Wojciech Miller i Bogdan Wegner oraz niemniej znany w środowisku artysta malarz, Andrzej Maciej Łubowski. l właśnie to ich spotkanie w galerii BWA zostało tak specjalnie przez nich zaaranżowane.
Obie górne sale Arsenału podzielone zostały na owalne i intymne, jak w przedwojennych restauracjach, â˘boksy, a usytuowana poza nimi gąb-
lota, demonstruje nam punkt wyjściowy oraz samo tworzywo ich sztuki. Zarówno dla Łubowskiego jak i Mullera jest nim fotografia. Andrzej Łubowski fotograficzny zapis chwili przenosi na wielkoforma-towe płótna, nasycając je intensywnym światłem i zaopatrując przy tym portretowane postacie gmatwaniną jakichś magicznych linii, wstążek i znaków totemicznych. Wojciech Muller przetwarza obraz fotograficzny na rastry drukarskie, co pozwala mu z jednej strony zagubić cały ten banał szczegółu, a z drugiej zasugerować jakieś tam znaczenia. Bogdan Wegner natomiast demonstruje nam tutaj świetnie malowane kreacyjne pejzaże, w których wyczuwa się podobną jak u Mullera chęć ucieczki od konkretu w kreację.
Obrazy Łubowskiego intrygują swą przewrotną grą znaczeń z odbiorcą, a niektóre, zwłaszcza te budowane na pełnej dramatyzmu relacji między twarzą ludzką a kamieniem, istotnie mają siłę wyrazu. Płótna Wegnera ujmują nas swą świetną kuchnią malarską, grą faktur i niedopowiedzeń. Natomiast grafiki Mullera wydały mi się nazbyt suche i bezosobowe. Jakby mechaniczne rastry drukarskie były w nich ważniejsze nawet niż sam artysta.
Z wystawą wciąż poszukujących profesorów skojarzona została ekspozycja najnowszych obrazów ich niedawnej uczennicy, Magdaleny Hoffmann. Na jej płótnach nie ma żadnych intryg i zabiegów dowar-tościowywujących. Nie wydają się one również poszukujące lub odkrywcze. Wręcz przeciwnie nawet. Nietrudno doszukać się w nich fascynacji Tadeuszem Brzozowskim i Jackiem Waltosiem. Ale jest to prawdziwe malarstwo. Żywe, spontaniczne, podbudowane autentyczną wrażliwością kolorystyczną. Radością z samej gry plam barwnych na płótnie, l ten zwrot w stronę koloru wydaje się obecnie charakterystyczny dla najmłodszej generacji poznańskich malarzy. Bo emanuje on także z obrazów aktualnie wystawiającego w galerii Polony, Wojciecha Łazarczyka. Tę samą radość odnajdujemy w nich z koloru, z malowania, mniej może tylko jest ona u niego emocjonalna, a bardziej zdyscyplinowana.
A swoją drogą jak się to zmienia. Gdy zaczynałem pisać o sztuce przed trzydziestu laty, profesorowie byli zagorzałymi kolorystami, a ich uczniowie buntując się przed tym uciekali w poszukiwania formalne i. rozmaite znaczeniowe lub malarskie podteksty. A teraz odwrotnie. Młodzi odkrywają uroki koloru, a profesorowie eksperymentują. Ale proszę nie doszukiwać się tutaj ironii. Bo obrazy Łubowskiego naprawdę mnie zaintrygowały, a u Wegnera są takie malarskie detale, że proszę siadać. Tylko tej odwagi kolorystycznej i radości tworzenia w nich nie ma. Ona jest u młodych…