Wystawa prezentuje prace młodych twórców, absolwentów poznańskiej PWSSP z lat 1986-1990. Spośród prawie 100 dyplomantów zaprezentowano prace 40-tu, których twórczość wydaje się rokować ciekawe perspektywy. Duża grupa artystów znana jest z wystaw w galeriach Poznania, dla wielu natomiast udział w wystawie jest artystycznym debiutem. BWA organizując wystawę w czasie INTERART-u nadało jej promocyjny charakter, także w sensie handlowym, bowiem wystawione prace przeznaczone zostały do sprzedaży.
Uczestnicy
MAŁGORZATA ANDRZEJEWSKA, KRZYSZTOF J. BARANOWSKI, ROBERT BARTEL, KAROL BĄK, RYSZARD BIAŁEK, SABINA BUDYNEK, DARIUSZ BUJAK, MAŁGORZATA CHMIELNIK, MAŁGORZATA CZAIŃSKA, DARIUSZ GŁOWACKI, KAZIMIERZ GMEREK, MAGDALENA HOFFMANN, JOANNA IMIELSKA, JAROSŁAW JÓŹWIAK, ANNA JUSZCZAK, DARIUSZ KAŁMUCZAK, EWA KAPELAŃSKA-KOTKOWSKA BOŻENA KOPIJ, SŁAWOMIR KUSZCZAK, PIOTR ŁUKASZEWSKI, WALDEMAR MASZTALERZ MAŁGORZATA MATUSZAK, MARIETTA MILEWSKA, DARIUSZ NOWACKI, MAREK PRZYBYŁ, SŁAWOMIR SOBCZAK, PAWEŁ SOBECKI, PIOTR SZUREK, ANNA SZKLARZ, DOROTA SZUKAŁA, WAWRZYNIEC SZULGIT, KATARZYNA TYLEWICZ, ADAM UCZUŁKA, KARINA WASCHKO, ALICJA WOLIŃSKA, IRENEUSZ WOLIŃSKI, WITOLD ZAKRZEWSKI, CEZARY ZAMOJSKI
Dozbrajanie Arsenału.
Poznański Arsenał oddal na trzy tygodnie wszystkie swoje sale wystawowe w niepodzielne władanie młodej sztuki tego miasta. Ekspozycja zatytułowana „Młodzi artyści Poznania” pomyślana została – z jednej strony – jako przegląd dokonań pięciu kolejnych roczników dyplomanckich poznańskiej PWSSP, a z drugiej – manifestacja możliwości artystycznych całej tej młodej sztuki. Publiczny pokaz najnowszego w tym Arsenale uzbrojenia, tok konwencjonalnego, jak i nowatorskiego, a więc tego o największej ekspresji formy i sile rażenia. Czy jednak w czasach tak totalnego przecież rozbrojenia, arsenały środków bojowych naszych młodych plastyków trochę się nie wyczerpały? Otóż chyba tak.
Wydaje się bowiem, ze także dla młodej plastyki skończyły się już owe lata burzy i naporu. Do takich w każdym razie wniosków skłaniać mogłoby porównanie ze sobą dwóch kolejnych wystaw młodej sztuki Poznania. Tej z 1986 roku i tej aktualnie, tutaj eksponowanej. Przed pięciu laty młoda plastyka, wychodząca wówczas właśnie z artystycznego podziemia, eksplodowała jedną wielka feerią – nią zawsze wprawdzie własnych – propozycji artystycznych i pomysłów. Tamta ekspozycja miała w sobie coś z prowokacji i manifestacji artystycznej. Była warsztatowo niechlujna i nonszalancka, ale przy tym autentycznie twórcza. I na fali napływającej właśnie z Niemiec nowej ekspresji niemal od razu zaistniała w kraju, ujawniając kilka co najmniej wyraźnie zarysowanych indywidualności, które do dzisiaj zresztą stanowią o obliczu artystycznym młodej sztuki Poznania.
Sytuacja młodych twórców teraz dopiero rozpoczynających swą karierę jest bez porównania trudniejsza. Opadła już szeroka fala nowej ekspresji, która niejednego artystę była w stanie od razu wynieść, a nowe sposoby obrazowania – tok pomocne zawsze właśnie młodym – jakoś się dotąd nią objawiły, obligując ich, tym samym do większej samodzielności. Możliwości startu artystycznego też stały się nieporównanie gorsze. Nie ma już takiego, jak przed laty klimatu zainteresowania dla młodsi sztuki. Na Parnasie zaczyna się robić po prostu, ciasno i większa też niż przed laty jest już tutaj konkurencja.
Sztuka dzisiejszych młodych jest więc jednak inna. Mniej jest w niej kreacji artystycznych, większą natomiast wyczuwa się troskę o warsztat i rzemiosło. I od tej strony właśnie obrazy kilku młodych poznańskich malarzy sprawiają całkiem korzystne wrażenie. A pisząc to, mam tutaj głównie na myśli sprawnie i ze znajomością reguł malarskiego rzemiosła malowane płótna Małgorzaty Chmielnik, Magdaleny Hoffman, Małgorzaty Andrzejewskiej, Dariusza Bujaka i Dariusza Nowackiego.
Zaawansowanego warsztatu i dużej troski o sprostanie trudnym wymogom graficznego rzemiosła, nie sposób także odmówić młodym grafikom i rysownikom: Karolowi Bąkowi, Ryszardowi Białkowi, Wojciechowi Kowalczykowi czy Dorocie Szukale. Niemniej jako całość, wystawa ta bynajmniej nie rzuca na kolana. Jest profesjonalna, a przy tym zbieżna chyba z głównymi kierunkami i sposobami obrazowania w sztuce światowej, ale podobnie jak i ona, zagubiona w gąszczu swoich własnych a niezbyt teraz pasjonujących odbiorców, spraw i problemów. Wydaje się, że w znajomość warsztatu oraz obowiązujących aktualnie wzorców estetycznych została ona wcale dobrze dozbrojona, ale aby była w stanie zaistnieć, musi wyzwolić w sobie więcej własnej siły witalnej, emocji przeżyć i ekspresji.