Spotkanie z cyklu "W kręgu fotografii" połączone z prezentacją prac Andrzeja Dobosza z serii "Monument"
10.11.2014 r., godz. 18:00
Wystawa / Edukacja
Miejsce: Sala Kameralna
Punktem wyjścia do rozmowy w ramach spotkania inaugurującego cykl "W kręgu fotografii" będzie seria fotografii Andrzeja Doborza pt.: "Monument", która jest artystycznym reportażem ukazującym Park Miniatur Sakralnych w Częstochowie.
Prace Andrzeja Dobosza zostaną wyeksponowane podczas spotkania. W dyskusji o zdjęciach i rzeczywistości, którą przedstawiają, wezmą udział: ks. prof. Andrzej Draguła, teolog i publicysta, autor książki "Copyright na Jezusa. Język, znak, rytuał między wiarą a niewiarą", a także dr Łukasz Rogowski, socjolog zajmujący się kulturą wizualną. Spotkanie poprowadzi pomysłodawca cyklu, dr Sławomir Tobis.
Autor swój cykl postrzega następująco:
"Uczestnicząc w odsłonięciu monumentu Jana Pawła II w Parku Miniatur Sakralnych w Częstochowie zaobserwowałem ciekawe zjawisko, które próbowałem uchwycić w swoich fotografiach. Plastikowy monument, symbol uwielbienia papieża Jana Pawła II, hołd składany przez mieszkańców Częstochowy, stał się elementem lokalnej kultury i atrakcją turystyczną miasta. Elementem o charakterze niemal ludycznym, bo w jakimś sensie towarzyszącym ludzkiej rozrywce, skupiającym wokół grono nie tylko wyznawców, ale też mieszkańców, turystów. Ludzie Ci tworzą swoisty kolektyw, wspólnotę, łączy ich chęć zobaczenia, poznania, może nawet pochwalenia się tym, że widzieli, dotknęli, że oni, mieszkańcy mają coś wspólnego, czego nikt im nie odbierze. We współczesnym świecie istota wspólnotowości została zachwiana, spłycona, a może nawet sprowadzona do innego mianownika. Być może współczesny człowiek szuka innych punktów wspólnych, może wystarczy mu namiastka. Nawet namiastka estetyki - bo przecież powstające hurtowo pomniki Jana Pawła II od klasycznych reguł sztuki, od estetyki znacznie się oddalają. Jesteśmy razem, kiedy stoimy tam, przy plastykowym pomniku, symbolu, podziwiamy, bo niewiele nam do szczęścia potrzeba, nawet nasze wyczucie smaku jakoś tak zostało zminimalizowane. Potem wracamy do domu, zakładamy ciepłe kapcie i patrzymy w telewizor niczym w okno."