Piotr C. Kowalski mówi, że maluje obrazy z użyciem różnych niezwykłych rzeczy, czasami nawet także farb. Obrazy Piotra często malują inni (ludzie i zwierzęta) albo malują się same przy pomocy opon samochodowych, odcisków butów, ulicznego błota, padającego deszczu, mrozu, spadających z drzew owoców w sadzie lub wzbierającej wody. Podobnie jest z opowiadanymi przez Piotra historiami. Można odnieść wrażenie, że te historie także opowiadają się same. Piotr – artysta wizualny – jest znakomitym obserwatorem i w każdej, pozornie zwyczajnej, sytuacji potrafi dostrzec ziarno nowej, ciekawej historii. Opowiada o swoim dzieciństwie w Mieszkowie, o przygodach w wojsku, o uczelni, w której studiował i pracował, o ulicy w Poznaniu, przy której mieszkał wiele lat, o kolegach. Opowiada także o tym, w jaki sposób powstają jego obrazy. Każda z tych opowieści zamienia się w drobną formę, w której proza życia i poezja wyobraźni mieszają się ze sobą razem z refleksyjnym, czasem ironicznym poczuciem humoru. Uważam, że Piotr, gdyby tylko chciał, byłby znakomitym pisarzem, najlepszym pisarzem wśród malarzy i najlepszym malarzem wśród pisarzy. Piotr mówi, że maluje dla samej przyjemności malowania – tak samo jest z jego historiami. Myślę, że opowiada je dla samej przyjemności opowiadania. Bo to są historie, których przede wszystkim trzeba posłuchać, a dopiero w ostateczności, kiedy nie miało się szansy na spotkanie i posłuchanie – przeczytać. Ta książka jest przede wszystkim dla tych, którzy nie mieli szansy tych opowieści posłuchać, oraz dla tych, którzy je słyszeli, ale chcieliby je sobie przypomnieć. Na potrzeby tej książki Piotr pozbierał spisane wcześniej historie – niektóre z nich odnalazł, bo o nich być może zapomniał, inne publikowane były w różnych czasopismach. Nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z Piotrem i tego, co opowie nam następnym razem...
Marek Wasilewski
prowadzenie: Marek Wasilewski
Przed spotkaniem odbędzie się performance w wykonaniu Piotra C. Kowalskiego