Biennale Grafiki Studenckiej w Poznaniu
Katedra Grafiki Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu prowadzi od 1995 roku ożywioną wymianę wystaw prac studentów pomiędzy Akademiami Sztuk Pięknych i wyższymi uczelniami artystycznymi w Polsce. Wymiany te spotykają się z dużym zainteresowaniem studentów, pozwalają bowiem spojrzeć na różne metody realizacji zamierzeń warsztatowych czy idei artystycznych. Stwarzają możliwość uważnego prześledzenia i porównania dorobku pracowni graficznych z różnych ośrodków w kraju. Konfrontują postawy artystyczne, możliwości techniczne, ale też programy nauczania.
Z idei wymiany wystaw pomiędzy uczelniami artystycznymi w 1998 roku zrodził się pomysł powołania do życia Ogólnopolskiego Biennale Grafiki Studenckiej, którego pomysłodawcami i późniejszymi kuratorami byli prof. Stefan Ficner i prof. Mirosław Pawłowski. W latach 1999 – 2017 Biennale zostało pokazane w galeriach wielu miast na terenie kraju i za granicą. Organizatorzy stale współpracują z Galerią Miejską „Arsenał” i Galerią „Słodownia” Stary Browar w Poznaniu, Galerią Sztuki „Wozownia” w Toruniu oraz Państwową Galerią Sztuki „Wieża Ciśnień” w Koninie.
Wystawy BGS odwiedziły: Zieloną Górę, Katowice, Przemyśl, Gorzów Wlkp., Sopot, zamek w Książu, Toruń, Warszawę, Cieszyn oraz Mińsk, Amsterdam i Bukareszt.
Organizowanie cyklicznych przeglądów najmłodszej grafiki ma na celu wyłonienie najciekawszych postaw twórczych spośród studiującej młodzieży oraz ułatwienie startu do dojrzałej kariery artystycznej.
Już od pierwszej edycji zgłaszano do konkursu ponad 1000 prac.
—————
Co można powiedzieć o najmłodszej generacji młodych polskich grafików? Na pewno to, że ich postawy są zróżnicowane, młodzi są poszukujący, a każdy z nich pragnie zaznaczyć własną indywidualność. Przez lata istnienia Biennale Grafiki Studenckiej (odbyło się dziewięć edycji) daje się zauważyć pewien charakterystyczny rys przysyłanych grafik: jest to rys określający uczelnię, pracownię lub pedagoga ją prowadzącego. Oczywiście, że generalizuję, ale w takim omówieniu jest to nieuniknione. Po tylu latach organizowania tego przeglądu najmłodszej grafiki polskiej, powstaje już pewne rozeznanie, jeśli chodzi o preferencje, artykulacje, tendencje i idee przypisane określonym środowiskom. I tak, często można się spodziewać bardzo dobrej grafiki w technikach metalowych z ASP z Krakowa, Katowic czy Wrocławia. Serigrafie, i to w dużej liczbie i formatach, przysyła ASP Łódź i UA Poznań, litografie to Kraków, Poznań i Gdańsk, linoryty najczęściej pochodzą z Krakowa, Wrocławia i Poznania itd., itd., a tzw. „grafika poszukująca” to z pewnością Poznań, Katowice, Wrocław i Kraków. Cechą charakterystyczną młodej grafiki polskiej jest figuracja. To najczęściej spotykana forma wypowiedzi. Pojawiają się również prace mocno osadzone w tradycji abstrakcji i geometrii. Tu prym wiedzie z pewnością szkoła łódzka.
Ostatnie dziesięć lat rozwoju komputerów, rejestracji cyfrowych czy komunikacji globalnej spowodowało, że już inaczej patrzymy na grafikę. Stopniowo, w ostatnich edycjach Biennale, zaczęły pojawiać się prace cyfrowe realizowane przy pomocy komputera bądź ze sporym jego wykorzystaniem. Młodzi artyści – czy to nie dowierzając nowemu medium, czy to z przyczyn natury osobistej – mieszają techniki najnowsze z tymi o określonej hierarchii tradycyjnej (ASP Katowice). Metoda ta daje często bardzo interesujące skutki artystyczne. Pojawiają się cytaty fotograficzne, digitalne w jak najbardziej „szlachetnych” technikach – jak akwaforta, akwatinta, sucha igła czy drzeworyt. Oczywiście są to świadome wybory, które podporządkowane są założonym celom artystycznym.
Wydaje mi się, że dzisiaj najbardziej interesujące są te poszukiwania, w których studenci penetrują obszary, których wcześniej nie było – jak komputer czy pokrewny świat reklamy i designu. Wspomniałem o łączeniu różnych artykulacji w ramach grafiki warsztatowej. Daje to w artystycznym aspekcie bardzo interesujące skutki, gdzie tradycja grafiki warsztatowej miesza się ze współczesnymi zapisami cyfrowymi. Według mnie, dzisiaj najbardziej istotny jest przekaz, sama idea. Zakładam, że warsztat jest doskonały, lecz transparentny. Najbardziej przekonuje mnie przełamywanie podziałów między technikami, propozycje wielkoformatowe, mocny kolor. Często jest to odwieczna walka z malarstwem czy obecną siłą grafiki reklamowej. Sądzę, że właśnie młoda grafika obecnie jest w trakcie znajdowania oblicza i formy adekwatnej do opisu współczesności, a nie bycia tylko i wyłącznie obiektem kolekcjonerskich zbiorów. To właśnie jest dla mnie najbardziej obiecujące i dające perspektywę rozwoju.
Współczesna grafika artystyczna funkcjonuje nieco poza oficjalnymi przeglądami sztuki, dlatego kontakt z nią jest rzeczywiście rzadszy. Niemniej dzięki dużym przeglądom cyklicznym, krakowskie Międzynarodowe Triennale Grafiki, toruński „Kolor w Grafice, katowickie Triennale Grafiki Polskiej czy nasze poznańskie Biennale Grafiki Studenckiej, odbiorca może się ustosunkować to tego, co w tej dziedzinie sztuki ważne.
Na pewno w masowej opinii młoda grafika postrzegana jest skromniej niż plakat, ale ten przecież mamy na każdym kroku. Zresztą po kilku latach stagnacji, w moim przekonaniu, mamy do czynienia z jego ponownym rozwojem i to właśnie dzięki najmłodszej generacji twórców, często uczestników i laureatów naszego Biennale Grafiki Studenckiej. Pojawiły się nowe, wcześniej niespotykane formy realizacji i dystrybucji obrazu. Mam na myśli formę elektroniczną, internet, wielkoformatowe projekcje. Billboard ze swoim obszarem zadruku nie ma sobie równych, jak chodzi o siłę działania. Trudno być obojętnym wobec tego przekazu.
Niemniej, jeśli się trochę rozejrzeć, to znajdziemy wiele przejawów grafiki, często dobrej, np. w formie drobnych ulotek, wlepek, kartek pocztowych, efemerycznych pism, stron www. Są to obszary, w których również współczesna grafika żyje. Zresztą wspomniane wyżej formy designu graficznego znajdują swoje reprezentacje w tej „szlachetniejszej” jej odmianie: w realizacjach grafiki artystycznej. Nierzadko te dwie formy aktywności twórczej zazębiają się, zacierając granice między sztuką użytkową a czystą.
Pozycja, z której grafika podejmuje próby opisu świata bądź samej siebie, zawsze była spoza naskórka sztuki. Według mnie to jej cecha charakterystyczna (chociażby z powodu warsztatu), dzięki której ma możliwość „wolniejszej reakcji”, co w efekcie daje czas do pełniejszego opisu, opisu bardziej uniwersalnego. W moim odczuciu pozycja taka pozwala na głębszy kontakt z odbiorcą, zwalnia z niezdrowego wyścigu z czasem.
Obserwując dokonania studentów grafiki z całego kraju, można zauważyć, że nie są to tylko i wyłącznie ćwiczenia semestralne mające na celu naukę warsztatu, lecz wyraźnie stawiany jest cel artystyczny, idea czy próby opisu świata, w którym przyszło im żyć.
prof. Mirosław Pawłowski